wtorek, 14 sierpnia 2012

ostatnie wieczory w grubych wełnianych skarpetach...

to znak że jesień się już zbliża, bo chyba się jeszcze tak nie zestarzałam żeby marznąć latem... Nie mogę się coś ostatnio ogarnąć. Działam nadal artystycznie, w domu i w pracy i nie tylko dekupażowo, ale nadal chcę czegoś jeszcze. A może pójdę jeszcze do szkoły? A może poniosą mi suknię z welonem? nie nie, na pewno nie poniosą. Jestem wprawdzie w nastoju weselnym, z racji zbliżających się kilku wesel - obowiązków że tak napiszę zawodowych, które muszę jakoś zorganizować a tak mało czasu...poza tym mam na głowie wieczór panieński i to dopiero wyzwanie i w tym wypadku to dopiero bardzo mało czasu...Wśród znajomych śluby, zaręczyny, ciąże, porody, nagłe miłości, związki, rozwiązki, szaleństwo. A mój książę z bajki gdzieś krąży...
   





1 komentarz: