wtorek, 31 lipca 2012

chcieć nie zawsze znaczy móc

to znaczy chciałoby się dużo więcej aniżeli wszelkie okoliczności przyrody na to pozwalają. Cóż, niby takie życie, ale co z tego życia się ma jeśli nie ma się w zasadzie wiele a by chciało się mieć cały wszechświat u stóp? Takie to wszystko skomplikowane...za bardzo...


 przeniosłam się dziś na chwilę w ukochane Bieszczady, tak już tęsknię a wyjazd taki odległy, w ogóle nie zaplanowany, w tym roku się nie odbędzie :(


wakacje na półmetku a Mohak był tylko na jednej wycieczce krajoznawczej. badając teren leśno łąkowy, dość dziewiczy, zamieszkały przez wszelkie gryzące robactwo okazało się że nawet swój swego pogryźć może i Mohaki są całe w bąblach, przywiozły nawet do domu pasażera na gapę - ruchacza kleszcza, który dość szybko został na szczęście unicestwiony i popłynął z nurtem wody w wucecie ;)


 w nagłym ataku weny powstały dwa wazony, powstały wprawdzie czas jakiś temu, gdy już sił na blogowanie nie było, ostatnio w ogóle nie ma sił więc i blog kuleje...














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz