czy jest w ogóle sens tego wszystkiego? jaka jest pewność że, to co się robi sprawi, że będzie się szczęśliwym i czy to szczęście będzie już na zawsze? czy warto szukać kogoś z kim będzie można dzielić to szczęście? a co jeśli ten ktoś jest, ale z niesprawiedliwości losu nie można szczęścia z nim dzielić i się okazuje że TO wszystko nie ma najmniejszego sensu? bo niby co z tego że się bardzo chce skoro nie można?
lecz czasem dziwny głos przed siebie każe biec ...przed siebie ciągle biec aż do utraty tchu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz