tylko pstryk i już nie ma mnie...
niedziela, 26 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
KAC BDG
Po całkiem szalonym i pełnym przygód wieczorze panieńskim Agnieszki leczę kaca. Jak się należy wszystkie fotografie mam ja i nie zamierzam ich sama oglądać ani wszelako wykorzystywać ;P Rozważań odnośnie ślubu nastąpiło wczoraj sporo, jednak ja nadal nie zmieniłam zdania w tej kwestii i nie będą mi nosić sukni z welonem. Mimo że wokół śluby, zaręczyny, wesela w pracy. Nie widzę siebie w roli panny młodej, matki i żony. Ot tak mam i już. Jeśli ktoś tego nie rozumie to już jego problem ;) dziś zawodowe wyzwanie - wesele z fioletowymi kaliami w tle, cóż nieco pogrzebowy wystrój, ale klient nasz pan, jak to się mówi ;) Grunt żeby się weselnicy dobrze bawili ;)
wtorek, 21 sierpnia 2012
őrült nap!!!
igen, ez egy őrült nap.a vőlegény volt, jóképű hűvös, így nehéz lesz ellenőrizni kezet egy esküvőn szombaton.
sasasasasasasa xD
także tego, na tym kończą się me zdolności językowe, zali wżdy znajomość języka mugyar, tzn znajomość rzecz jasna tłumacza google bo na przyswojenie obcego języka w sposób bardziej "humanitarny" czasu brak niestety...jak wspomniałam, szalony to był dzień, naopowiadałam się znów weselnikom co i jak, nauspokajałam się ich etc, etc etc... Pannie Młodej spodobały się fioletowe kalie które zmuszona byłam zakupić by udekorować salę weselną, także poniekąd cel osiągnięty, okaże się w piątek czy faktycznie Jej się spodoba moja wizja Mohakowa xD nieomieszkam dołączyć wówczas zdjęć, no może nie w piątek bo w ów piątek wieczór panieński na głowie mej także, tzn nie mój oczywiście, ale zdjęcia się pojawią kiedyś ;D
sasasasasasasa xD
także tego, na tym kończą się me zdolności językowe, zali wżdy znajomość języka mugyar, tzn znajomość rzecz jasna tłumacza google bo na przyswojenie obcego języka w sposób bardziej "humanitarny" czasu brak niestety...jak wspomniałam, szalony to był dzień, naopowiadałam się znów weselnikom co i jak, nauspokajałam się ich etc, etc etc... Pannie Młodej spodobały się fioletowe kalie które zmuszona byłam zakupić by udekorować salę weselną, także poniekąd cel osiągnięty, okaże się w piątek czy faktycznie Jej się spodoba moja wizja Mohakowa xD nieomieszkam dołączyć wówczas zdjęć, no może nie w piątek bo w ów piątek wieczór panieński na głowie mej także, tzn nie mój oczywiście, ale zdjęcia się pojawią kiedyś ;D
piątek, 17 sierpnia 2012
wina wina wina dajcie!
Sezon winny się zbliża, winogrona zaczynają przybierać odpowiedni kolor,
a że wyjątkowo obrodziły tak więc przyszła wena na butelki by ten zacny
trunek przechować xD
przy okazji powstał wazon i całkiem zgrabny, w moim mniemaniu rzecz jasna, afrykański słój w zasadzie nie wiadomo na co, a może będzie prezentem ;)
przy okazji powstał wazon i całkiem zgrabny, w moim mniemaniu rzecz jasna, afrykański słój w zasadzie nie wiadomo na co, a może będzie prezentem ;)
środa, 15 sierpnia 2012
mężem moim będzie hodowca mchów
ale ale, ja nie będę mieć męża przecież. bardzo trudno jest znaleźć tak samo nienormalnego towarzysza życia jak ja. Chociaż po zagłębieniu się w tekst bardzo ciekawej piosenki nie wiadomo o czym, myślę że chyba jednak są na tym świecie ludzie bardziej nienormalni ode mnie a przyszły mąż gdzieś się czai w krzaczorach xD
konia nie ma w domu. żółtego konia ....
konia nie ma w domu. żółtego konia ....
wtorek, 14 sierpnia 2012
"Nie myśl. Nie analizuj. Nie nastawiaj się na TAK albo na NIE. Daj się ponieść."
"I wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia. Dzień. Noc. Czasem będziesz się gubił, co jest dniem a co nocą. W nocy przychodzą do ciebie czasem rozmaici ludzie. Ale kiedy wyciągniesz do nich rękę, natrafisz na pustkę. Jesteś sam ze swoimi wspomnieniami. Czasem ktoś ci przyśle list. ale ty czytając go, nie uwierzysz, żeby to pisał człowiek. I znów jesteś sam." - MAREK HŁASKO
"Tutaj wcale nie chodzi o szaleńczą miłość i super nagłe zakochanie. Nie
chodzi o to, żeby porzucił dla mnie całe swoje dotychczasowe życie i
każdą minutę spędzał ze mną. Nie chodzi o to, że ma zjadać ze mną każdy
posiłek i zapomnieć o tym, że ma jakieś tam koleżanki. Nie chodzi też o
to, że ma zmienić tryb swojej codzienności i olać swoje pasje i
wypełniacze czasu. Zupełnie nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby wieczorem, przed snem pomyślał, że dobrze widzieć mój uśmiech. Żeby stojąc w długim korku po skończonych zajęciach przypomnieć sobie ciche rozmowy. Żeby między siłownią, a obiadem napisać smsa, że jednak zjadłby mój deser. Żeby wiedział, że jemu zawdzięczam mój błysk w oku. I że lubię go trochę bardziej. Żeby czasem stwierdził, że chce się ze mną spotkać i ten czas jest cenny. Żebym wśród kolegów nie była tylko „koleżanką”, a wśród koleżanek „kolejną”. Żebym była coraz bliżej niego, tak jak on jest coraz bliżej mnie.
Chodzi o to, żeby wieczorem, przed snem pomyślał, że dobrze widzieć mój uśmiech. Żeby stojąc w długim korku po skończonych zajęciach przypomnieć sobie ciche rozmowy. Żeby między siłownią, a obiadem napisać smsa, że jednak zjadłby mój deser. Żeby wiedział, że jemu zawdzięczam mój błysk w oku. I że lubię go trochę bardziej. Żeby czasem stwierdził, że chce się ze mną spotkać i ten czas jest cenny. Żebym wśród kolegów nie była tylko „koleżanką”, a wśród koleżanek „kolejną”. Żebym była coraz bliżej niego, tak jak on jest coraz bliżej mnie.
Chcę być częścią jego świata. Nie całością."
"Ile szczęśliwych myśli zostaje zaduszonych pod kołdrą, kiedy się
samotnie śpi w swoim łóżku, i ile nieszczęsnych snów się nią ogrzewa."
-Franz Kafka
-Franz Kafka
"Ciężko zrozumieć, że człowiek może się uzależnić od drugiego człowieka.
Że się tęskni za jego widokiem, za tym, że idzie obok i przypadkowo
swoją dłonią muska Twoją dłoń, że się uśmiecha, żartuje i opowiada o
sobie. Tęskni się za zapachem jego skóry, za tonem jego głosu. Za tym,
że Cię szturchnie i powie, że jesteś super."
Jak to dobrze, że istnieją ludzie którzy potrafią ubrać w słowa to co w mej głowie siedzi i mogę te słowa znaleźć gdzieś całkiem przypadkiem...
ostatnie wieczory w grubych wełnianych skarpetach...
to znak że jesień się już zbliża, bo chyba się jeszcze tak nie zestarzałam żeby marznąć latem... Nie mogę się coś ostatnio ogarnąć. Działam nadal artystycznie, w domu i w pracy i nie tylko dekupażowo, ale nadal chcę czegoś jeszcze. A może pójdę jeszcze do szkoły? A może poniosą mi suknię z welonem? nie nie, na pewno nie poniosą. Jestem wprawdzie w nastoju weselnym, z racji zbliżających się kilku wesel - obowiązków że tak napiszę zawodowych, które muszę jakoś zorganizować a tak mało czasu...poza tym mam na głowie wieczór panieński i to dopiero wyzwanie i w tym wypadku to dopiero bardzo mało czasu...Wśród znajomych śluby, zaręczyny, ciąże, porody, nagłe miłości, związki, rozwiązki, szaleństwo. A mój książę z bajki gdzieś krąży...
Subskrybuj:
Posty (Atom)