czwartek, 20 grudnia 2012

kuchenne akrobacje

nie zebrałam się w sobie na tyle by podziałać jeszcze artystycznie, sprzątnęłam świątecznie pokój, w końcu widać że obok czerwonej sofy stoi tu tez czerwony fotel i jest jako taka podłoga ;) a że szewc bez butów chodzi to zostałam bez świeczników i stroików tylko jeden ostatni się ostał na mym stoliku ;) za to zaczęłam działać w kuchni - mój pierwszy w życiu keks właśnie wyjechał z piekarnika, piernik już schowany przed nocnymi pożeraczami wszelkich łakoci, czeka mnie jeszcze sernik i kolorowe pierniczki, które zapewne uda mi się na choinkę powiesić, skoro ją sama ubieram to wieszam na niej co chcę ;) ale sernik to muszę zrobić będąc sama w domu, bo jak z mamą działamy w kuchni jednocześnie to różne dziwne rzeczy się tam dzieją. mój jeden z pierwszych serników świątecznych, wyszedł nieco gumowy gdyż do masy na jego spód (który miał być lekko podpieczony wcześniej) dodałam ser i te wszelkie inne cuda i dopiero wylewając "ciasto" do formy mama zapytała: "a gdzie masz spód do tego sernika????". szkoda że wcześniej tego nie zauważyła... na szczęście owi pożeracze smakołyków pochłonęli go w oka mgnieniu xD więc mamę wygonić muszę z domu (nie da się tylko z kuchni bo ciągle łazi i zagląda przez ramię) i sernik ukręcę ;) na dalsze gotowanie będzie jeszcze czas, a że gości się nie spodziewamy to i za dużo czasu w tej kuchni spędzić nie zamierzam ;)



wtorek, 18 grudnia 2012

atak mocy twórczej

tak właśnie dopadło mnie to paskudztwo ;p działałabym dalej ale wykończyłam klej więc już nie działam, może jutro zrobię coś jeszcze ;) swoją drogą, na zajęciach szkolnych brak mi zwykle tej mocy twórczej, a powinnam mieć jej właśnie wtedy najwięcej z racji wszechobecnych inspiracji i handlu wymiennego dodatkami. a w domu jakoś tak łatwiej mi się działa ;)






poniedziałek, 17 grudnia 2012

prezentów nie będzie

święta za pasem a u mnie znów jesienna depresja. niby stroiki się robią, niby jakieś zakupy powoli także i świąteczne dania się wymyślają, ale chyba nie czuję magii świąt. od dawna już jej nie czuję i nie czekam na święta. owszem, choinkę ubiorę, dom udekoruję, piernik upiekę, ale mnie to nie już nie cieszy, zwłaszcza że za oknem już tylko resztki śniegu po weekendowej odwilży...przy okazji zajęć szkolnych powstały wieńce, bombki (które najsłabiej mi wyszły) no i drzewko w patriotycznej kolorystyce.tym razem chyba z powodu bardzo pracochłonnych dekoracji, na zajęciach zdjęć nie cykałam, trochę chyba żałuję, gdyż powstały bardzo ciekawe rzeczy -  wieniec we wściekłym różu, drzewka z szyszek i orzechów, stroiki w korze, nawet parasol "świąteczny" ozdobiony koronkowymi gwiazdkami, pokaże te cudo jak tylko dostanę płytę ze wszystkimi pracami, ale to pewnie dopiero po świętach ;)







niedziela, 9 grudnia 2012

nowości

miał być pracowity weekend ale wyszło jak zwykle i niewiele nowych rzeczy powstało, jakoś tak chyba brak mi świeżych pomysłów. znaczy się pomysły może i są inspirowane różnymi ciekawymi blogami, ale zawsze COŚ przeszkadza mi w ich realizacji, najczęściej jest to zakup potrzebnych materiałów dla nadal bezrobotnej "artystki" (dziwnie tak siebie samą nazywać xD) ...

 ale z rzeczy które gdzieś leżały zachomikowane powstała choineczka, która wcale nie musi być zielona



własnoręcznie zrobiona bombka cieszy najbardziej, nawet jeśli bardzo "odkrywcza" nie jest ;P powstała ze styropianowych złotych kuleczek przymocowanych szpilkami (mocowania na szpilki nie polecam, do tej pory mam dziurę w palcu) i czerwonego łańcucha z  koralików




standardowo w tym około światecznym okresie powstały także lampiony kieliszkowe, a zanim powstały musiałam wypróbować czy dobrze się z nich spożywa wino xD






egzamin zdały bardzo dobrze. niestety były to dwa ostatnie kieliszki w takim właśnie kształcie w sklepie, także będą mogły tylko cieszyć oczy a nie podniebienie xD



koniaku osobiście nie lubię więc powyższego kieliszka w celu spożywczym nie przetestowałam, ale na pewno też byłby wygodny ;)


ponadto powstał jeszcze stroik świąteczny ale jakoś nie jestem z niego zadowolona więc go nie zobaczycie, tzn. może kiedy indziej jak go trochę udoskonalę, teraz nie mam na niego pomysłu ;)


a z oknem coraz więcej śniegu ;)

środa, 5 grudnia 2012

fanpage

na twarzoksiążce ruszył i bardzoooooooooo powolutku się będzie rozkręcać, znaczy się taką mam nadzieję, że podołam z częstotliwością działań wszelakich TUTAJ tak by sieć kontaktów rosła i rosła i ilość zamówień rosła i rosła ;)

tymczasem nadal jestem ogarnięta przez świąteczny szał twórczy i pozbywam się powoli pojedynczych niepotrzebnych kieliszków do wina ale może niedługo zakupie nowy ich komplet i już wówczas nie oddam nikomu, nawet sobie ;)








poniedziałek, 3 grudnia 2012

choinka

i to niejedna, i oczywiście każda inna. przecież ile głów tyle pomysłów ;) kolejne praktyczne zajęcia szkolne pełne nowych ciekawych inspiracji. choinki z szyszek, siana, z piórek, orzechów, z mchu xD a zadanie na te zajęcia było dość proste. wszystkie prace powstawały z wszelkich suszonych darów natury.









Moja osobista choineczka z bordowego sizalu, a co, nie wszystko musi być koloru mchu ;)



 ostatni powiew lata, dałam sobie takie oto właśnie zadanie. na szczęście z pomocą Pani prowadzącej powstało to cudo. cóż, na przyszłość już wiem, że naczyń o dziwnym kształcie na zajęcia się nie przynosi, gdyż wcale łatwo z nimi nie jest ;)





Pozostając jednak w świątecznym klimacie całkiem szybko powstały lampiony bożonarodzeniowe ;)