poniedziałek, 28 września 2015

krótka historia o kartonie

był sobie karton. szary, smutny, bez dekielka. miał w sobie coś, co sprawiło, że ochroniłam go przed śmiercią w ogniu piekielnym. ale od początku miał być śmietnikiem. dlaczego jest biały w błękitne kropki i w balony?  niewiadomo. przecież zupełnie nie pasuje do mojego zielono-brązowo-szarego pokoju. dlaczego jest strasznie niechlujnie wykonany? no przecież miał być TYLKO śmietnikiem. ale ma w sobie coś, co sprawia, że jest najsłodszym, najpiękniejszym i najszczęśliwszym śmietnikiem jaki mogłam sobie wymarzyć ;)









* miszczem fotografowania to ja nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz