niedziela, 9 września 2012

"nie mam czasu na seks"

oi szalony to był weekend. począwszy od piątkowego wesela przyjaciółki - welonu oczywiście nie złapałam ;D  poprzez obowiązki służbowe -  grill i ognisko w ciemnym ogrodzie dla grupy kajakarzy - nie nawrócę się mimo że śpiewali same religijne kawałki, sprzątanie ogrodu z tasakiem w ręku bo niby zgasło światło w altanie a rzeczywiście nie zgasło a że niby morderstwa w okolicy to strach był przeogromny, kończąc na koncercie kayah - ale ona ma nooooogiiiiiii....organizm mój po dwóch nieprzespanych nocach z rzędu zaczyna protestować wszelkimi bólami - pora umierać..



tęsknota we mnie siedzi jak drucik z miedzi....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz