poniedziałek, 3 sierpnia 2015

w arktycznym świecie mchu

Ah, lodowce, ah, wszędzie mchy, porosty, ah, dzień polarny, jakaś taka odległa rzeczywistość zawsze mi się marzyła, chociaż częściej myślałam o Islandii, niż o Svalbardzie. Gdy parę miesięcy temu, po przeczytaniu kolejnej relacji ze Spitzbergenu, zaczęliśmy w ogóle myśleć o takiej wyprawie, od razu było wiadomo, że będzie ciężko zorganizować to wszystko. No przecież nie dostanę drugiego urlopu latem, skoro planowałam czerwiec i wrzesień, a tu nagle potrzeba kilka dni w lipcu. Ale urlop dostałam, Pan T. także ;) a skąd wziąć tyle dolarów na wyprawę w poszukiwaniu białego niedźwiedzia? Do ostatniego dnia przed wylotem kombinacje były "arktyczne". A przecież trzeba wszędzie z bronią, bo misie łażą wszędzie, to nawet pozwolenie udało się w jeden dzień załatwić...także polecieliśmy, wróciliśmy, arktyczne wiosenne słoneczko opaliło buzie, zwłaszcza nosy, arktyczny wiatr czuć było chyba tylko przy wysiadaniu z samolotu, a ile razy przeglądam zdjęcia, to cała wyprawa wydaje się tak strasznie nierealna, że gdyby nie milion zdjęć, które nagle znalazły się w moim aparacie, nie uwierzyłabym, że byłam 1300 km od bieguna północnego ;P

 I ♥ TUNDRA

MAK POLARNY

WEŁNIANKI
JAKI JEST MECH KAŻDY WIDZI


SKALNICA

SKALNICA

DĘBIK OŚMIOPŁATKOWY




LEPNICA BEZŁODYGOWA

PHYLLODOCE COERULEA
GDZIEŚ TY TAM URÓSŁ NA TYM CZORNYM WĘGLU??

MECH, CO JAK GĄBKA WYGLĄDA NIECO