sobota, 23 czerwca 2012

egy görbe...

artystycznie ciągle do przodu, życiowo natomiast na zakręcie. nastał bowiem czas gdy trzeba znów wybrać. co dalej? przecież nie można ciągle zmywać garów w restauracji gdy świat coraz bardziej fascynujący jest. tylko co dalej ze sobą począć? czy MOHAK - KOBIETA ZARADNA ma tak wielkie jaja i wystarczająco dużo siły by zacząć pracować na własny rachunek? to się okaże...







piątek, 8 czerwca 2012

bo to nigdy nic nie wiadomo...

mama Mohakowa ostatnio zaczęła marudzić że wszystkim robię takie ładne słoiczki a ona w kuchni ma jakieś stare i odrapane. to zrobiłam i jej kilka nowych, a co...








a swoją drogą to naokoło wszędzie jakieś "związkowe armagedony" więc chyba lepiej że Mohak żyje w pojedynkę, chociaż to nigdy nic nie wiadomo...

niedziela, 3 czerwca 2012

bo Mchy i Włóczykij to jak gdyby jeden ekosystem...



dziwne wypadki dzieją się ostatnimi czasy...a może po prostu Mohak dojrzewa? no może nie do końca dojrzewa ale tlące się w głowie od dawna wyobrażenie przyszłości powoli wychodzi na światło dzienne. właśnie teraz... nie będzie wielkiej białej sukni z welonem, nie będzie przysięgania na coś w co się nie wierzy, a co niepotrzebne jest do szczęścia. miłość to miłość. zaufanie to zaufanie. jeśli chce się z kimś dzielić swój świat to z racjonalnego punktu widzenia, wiara w boga nie jest potrzebna. skoro jest on i ona to więcej nic nie potrzeba...

"X: a ty jesteś katolikiem?
 Y: hmm pozwól, że sprecyzuję twoje pytanie
 Y: pytasz mnie, czy wierzę w to, że 2000 lat temu kobieta - dziewica zaszła w ciążę
 Y: następnie urodziła faceta, który potrafił zmieniać wodę w wino, a mimo to został ukrzyżowany
 Y: a co najlepsze, mimo że został zabity to żył dalej" 

*

  Dość spontaniczna wycieczka w nieznane - do Włóczykijowa okazała się całkiem udaną. Pomimo złośliwości pogodowych oraz komunikacyjnych udało się Mohakowi odpocząć i mentalnie przygotować na nowe, a może nie na całkiem nowe ale na jakieś takie inne doznania...