wtorek, 1 maja 2012

szukała natchnienia...


 ...i przyszło znienacka. w trakcie wspomnień z Włóczykijem...ale się zrobiło smutno i sentymentalnie...rok za rokiem mija i ch***...a gdzie te czasy spożywania ogromnych ilości wina na ćwiczeniach terenowych? gdzie czasy śpiewania kolęd w maju podczas marszu wokół Morskiego Oka? gdzie wykłady u kreta na temat wszelakich wzgórków i wierzbowych pasów cnoty połączone z degustacją biszkoptów biedronkowych? gdzie ogniska i gitarowe śpiewania? gdzie wielogodzinne podróże pociągiem? gdzie odwieczne walki z automatem z batonikami? gdzie notatki uzupełnione o rysunki Buki, ważek i Hatifnatów?... pozostały tylko podręczniki na półce, tona zdjęć, wątroba nadająca się do przeszczepu, i za każdym wspomnieniem coraz większa łezka w oku się kręcąca...



gdzieś nad Morskim Okiem

Morskie Oko, maj 2009

gdzieś w drodze na Kasprowy, maj 2009

maj 2009

Jezioro Wdzydze, kwiecień 2008

ripplemarki sasasa

nadmorskie zboczenie zawodowe sasasa

morza szum, kwiecień 2008

działalność bobrów nad Kanałem Bydgoskim odkryta podczas hydrologicznych ćwiczeń terenowych

ehhhhh

działalność bobrów z powodu sklerozy nie wiadomo jaka, ale coś pomiędzy akumulacyjną a erozyjną czy jakoś tak  ;p w każdym bądź razie gdzieś w Więcborku

MCHY
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz